Szosa Zelgniewska w okolicach bunkra
Zdecydowałem, że pobiegnę szosą Zelgniewską na 9 kilometr i z powrotem. Po dobrym starcie i uzyskanym tempie 4:20min/km, po 3km wbiegłem na nieodśnieżony odcinek drogi, gdzie musiałem odbijać się od skrajów drogi w poszukiwaniu przyczepności. Bieg stał się nierówny, a tempo tak spadło, że miałem wrażenie, że już maszeruje. Niestety okazało się, że całe 12km tak wyglądało i w dodatku nasilała się kolka po prawej stronie klatki piersiowej. Gdy już trafiłem na odśnieżony odcinek drogi (15km) ból tak gwałtownie się nasilił, że mimo niskiego tętna nie mogłem złapać oddechu. Musiałem stanąć, aby się nie udusić. Natychmiast zakończyłem trening w aplikacji Sport Tracker i zatrzymałem stoper, bo byłem pewny, że nie wyrównam tej straty. Po chwili odpoczynku i spokojnego marszu, truchtem wróciłem na parking...
Powrotny trucht
Taki nagły atak kolki mogę wyjaśnić zbyt późnym
śniadaniem, słabym rozgrzaniem przepony oraz popijaniem trzech łyków izotonika
co 3km. Najprawdopodobniej wszystkie trzy czynniki na raz spowodowały ten ból.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz